poniedziałek, 12 grudnia 2011

Salon Ciekawej Książki

W dniach 9-11 grudnia w Łodzi swoje święto miała książka. A to za sprawą Salonu ciekawej książki. 
Pojawiło się wielu ciekawych gości, zaplanowano liczne dyskusje, spotkania z pisarzami i oczywiście książki tańsze o 20%.




Nie mogło mnie tam zabraknąć!
Zaskoczyła mnie ilość wydawnictw, o większości nigdy wcześniej nie słyszałam, i fajne było to, ze można było podejść, porozmawiać, zapytać.
Widać było, że wydawnictwa starały się dotrzeć do najmłodszych. Na stoiskach znajdowało się wiele kolorowych książek przeznaczonych dla dzieci. I ku mej ogromnej radości dzieci było na prawdę na tych targach dużo.
A ja cała siłą woli powstrzymałam się od zakupów książkowych.
Za to kupiłam to: 

Magnetyczne zakładki do książek. Wyglądają trochę jak fiszki i taką rolę mogą oczywiście pełnić.
Nie mogłam przecież nic nie kupić.

Kilka zdjęć pochodzących z FB.




Zapraszam do odwiedzenia źródła:





niedziela, 11 grudnia 2011

...

Znalazłam dziś niesamowicie ciekawy blog.
Nie rozumiem ani słowa, jednak z przyjemnością patrzę na zdjęcia.
Zapraszam serdecznie do oglądania, szkoda, że autor zaprzestał działalności :(
http://anonyme-bookoholiker.de/blog/?cat=48&paged=20



I wiele, wiele więcej...


niedziela, 27 listopada 2011

...

Ostatnio mam strasznego czytelniczego lenia.
Zalazł mi za skórę i nie mogę się go pozbyć.
Przeczytane książki też nie mogą się doczekać recenzji.
Jednak żeby nie było, że zupełnie nic nie robię to 'tworzę' biżuterię.
Niestety zdjęć nie umiem robić :/








Oczywiście rzeczy można przygarnąć ;)


poniedziałek, 24 października 2011

Październikowy stosik

Stosik w 100% biblioteczny bo skoro mam pod nosem taki przybytek obfitujący w różne ciekawe pozycje to grzechem było by nie korzystać.

Stosik skromny i może pozycje nie należą do najambitniejszych ale zdecydowanie mam ochotę na lekką literaturę.

Od góry:
1. R. Webster "Feng szui dla początkujących". Jestem nadal na etapie przemeblowań w pokoju, może dowiem się czegoś ciekawego.
2. G. Weston "Cięcie. Opowieść o chirurgii". Gdy tylko zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że muszę ją wypożyczyć. Od dawna miałam na nią chrapkę.
3. Ch. Moore "Błazen". Sporo słyszałam o książkach tego pana w końcu postanowiłam sama zweryfikować czy jego twórczość przypadnie mi do gustu.
4. J. K. Rowling "Harry Potter i Czara Ognia". Sama nie wiem jak to się stało ale zostałam fanką Harrego.

piątek, 21 października 2011

Joanne Kathleen Rownling - Harry Potter i Więzień Azkabanu

Za sprawą mojego chłopaka stałam się nie tylko fanką fantastyki ale i Harrego Pottera, który zauroczył mnie dopiero w wieku średnio zaawansowanym ;)

To moje trzecie spotkanie z Harrym i jego przyjaciółmi. Tym razem na życie Harrego co prawda nie dybie Lord Voldemort jednak i tak czycha na niego wiele niebezpieczeństw. Między innymi Syriusz Black,który zamordował jego rodziców i uciekł z najmroczniejszego więzienia by dokończyć dzieła zagłady. 
Jednak jak się okazuje nie zawsze jest tak jak nam się wydaje. Zakończenie zaskakuje i pozostaje w pamięci. 
I oczywiście magia, latające miotły, cofanie się w czasie, Miodowe Królestwo itd. Ta książka niewątpliwie ma coś w sobie, coś magicznego bo potrafi oczarować czytelnika w każdym wieku. 

Tytuł: Harry Potter i Więzień Azkabanu
Autorka: Joanne Kathleen Rownling
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 457
Moja ocena: 9/10

czwartek, 20 października 2011

Anna Brzezińska - Opowieści z Wilżyńskiej Doliny

To moje drugie spotkanie z Anna Brzezińską, pierwsze było przelotne, ponieważ było to tylko krótkie opowiadanie w zbiorze opowiadań, to natomiast było zdecydowanie dłuższe i mogłam dokładniej przyjrzeć się twórczości autorki. 
"Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" to zbiór opowiadań, powiązanych między sobą postacią Babuni Jagódki, osadzonych w Wilżyńskiej Dolinie i teoretycznie ułożone chronologicznie, jednak równie dobrze każde mogło by żyć własnym życiem w oderwaniu od całości.
Zanim zaczęłam czytać tę książkę postanowiłam zapoznać się z waszymi odczuciami o niej i wszędzie spotkałam się z pochlebnym zdaniem, a kurcze mi się ta książka sama nie wiem czemu nie podobała. Może nawet nie tyle nie podobała co zabrakło mi w niej czegoś i nie mogę, z czystym sumieniem napisać, że czytałam ją z zapartym tchem. 

Babunia Jagódka to na pierwszy rzut oka niepozorna starowinka, mieszkająca w chacie za wsią. Jednak mieszkańcy owej wsi dobrze wiedzą, że lepiej z nią nie zadzierać bo to potężna czarownica, która jeśli ktoś ją zdenerwuje potrafi nieszczęśnika zamienić w osła albo i coś jeszcze gorszego. W związku z tym miejscowi przezornie schodzą jej z drogi. Babunia chce tylko jednego: świętego spokoju. Jednak nie zawsze jest jej on dany. A to wioskę nawiedzają grasanci, a to proboszcz podrzuca jej osieroconą córkę młynarza, a to znów do wioski przybywa nawiedzony kleryk, który pragnie spalić czarownicę na stosie. Oj, nie ma Babunia Jagódka chwili wytchnienia. Pełne ręce roboty ma nasza czarownica a przecież jeszcze musi znaleźć chwilę na swawolenie z mężczyznami pod postacią młodej i pięknej. 
Mimo całej sympatii do Babuni, która jest postacią arcy ciekawą moim ulubionym opowiadaniem jest to, w którym główną rolę gra Kot Wiedźmy.

Książka mimo lekkiej formy porusza kilka poważnych wątków i zmusza do zastanowienia. Dodatkowo ukazuje ciekawe zależności wioskowe, ksiądz często z ambony pomstuje na wiedźmę ale sam chodzi do niej po znakomite czopki.
Wszyscy zachwalali humor jakim naszpikowana jest książka, ja niestety nie wybuchnęłam żadną salwą śmiechu podczas lektury. Owszem były zabawne momenty, jednak żaden nie rozbawił mnie do łez.
Jestem ogromnie wdzięczna autorce, że tak zgrabnie w swą opowieść wplotła bliskie nam a zapomniane strzygi, skrzaty, utopce, mamuny i wiele innych straszydeł, które są charakterystyczne dla naszej Słowiańskiej kultury a jakoś zupełnie pomijane.

Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.


Cieszę się, że miałam okazję spotkać się z rodzimą fantastyką i poznać bliżej twórczość autorki. Mimo, że mnie książka nie zachwyciła to uważam, że jest bardzo dobra i powinna dalej wędrować i rozpowszechniać imię Babuni Jagódki ;)

Tytuł: Opowieści z Wilżyńskeij Doliny
Autor: Anna Brzezińska
Wydawnictwo: Agencja Wydawnicza Runa
Liczba stron: 372
Moja ocena: 6/10

wtorek, 18 października 2011

Zupełnie z innej beczki

Nastała jesień a mnie rozpiera chęć uczynienia czegoś. Moje plastyczno manualne ciągoty się odezwały i ich rezultatem jest taka oto właśnie filcowa podkładka.
Jako, ze ja jako matka jestem mało obiektywna to Was proszę o ocenę.



wtorek, 11 października 2011

David B. Coe - Robin Hood

Książka pana Coe powstała na podstawie scenariusza do filmu o Robin Hoodzie z Russellem Crowe w tytułowej roli.
Zjawisko pisania książek na podstawie filmów wydało mi się bardzo intrygujące i postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. 

Książka choć nie do końca wiernie oddaje historię okazała się bardzo bogatym źródłem informacji, dowiedziałam się z niej bardzo wiele o losach Anglii. Była też powodem do doczytania pewnych informacji z innych źródeł. 
Postacie są barwne, a akcja wielowątkowa. Jeśli ktoś spodziewa się opowieści o banicie i jego walce z władzą to się zawiedzie. Scen walki nie ma wiele ale są one bardzo dobrze napisane. 
Książkę czyta się na prawdę szybko i lekko a zakończenie na prawdę zaskakuje. Gorąco polecam.

Tytuł: Robin Hood
Autor: David B. Coe
Wydawnictwo: Amber
                                                                         Liczba stron: 274

poniedziałek, 10 października 2011

Andrzej Pilipiuk - Oko Jelenia. Droga do Nidaros

Kilka razy miałam okazję zobaczyć tę książkę na innych blogach i gdy przypadkiem ujrzałam ją w bibliotece postanowiłam przynieść do domu i przeczytać. I była to dla mnie dość trudna lektura.
Nota z okładki zapowiada ciekawa i dość lekką książkę, jednak treść wcale do najlżejszych nie należy. Ja wiem, to moja wina, bo założyłam, ze będzie to opowieść pełna humoru, tak jak w przypadku książek o Jakubie Wędrowyczu.

Tymczasem autor sprowadza na Ziemię zagładę i dzięki kosmitom przenosimy się do średniowiecznej Norwegii. Zadaniem Marka i jego towarzyszki Heleny jest odnalezienie tytułowego Oka Jelenia.Jednak sprawa nie jest wcale taka prosta, gdyż nasi bohaterowie nawet nie wiedzą co to takiego. Już w drodze do Nidaros Hela zostaje sprzedana, a Marek skazany na karę śmierci, chłopakowi cudem udaje się wyjść z opresji. Podąża do miasta i zmaga się tam z trudami dnia codziennego, bo życie w średniowieczu okazuje się na prawdę trudne. Musi odnaleźć Helę, o ile dziewczyna jeszcze żyje i wywiązać się z zadania, które mu powierzono. 

Ogromny plus dla autora za pomysł, czytelnik, nie nudzi się ani chwili, w książce ciągle coś się dzieje, ciągle się czegoś dowiadujemy, jesteśmy na prawdę zasypywani przez informację. W związku z czym wielki ukłon w stronę Pilipiuka, ponieważ musiał się on na prawdę gruntownie przygotować do napisania tej książki. Samo zagadnienie Hanzy, o którym przeciętny czytelnik, czyli ja na prawdę nie wiele wie. Dodatkową trudnością świadczącą o kunszcie autora jest połączenie 3 stylów mówienia - współczesnego, XIX wiecznego i średniowiecznego, którymi umiejętnie żongluje. 

Co mi się nie podobało? Gwałt i mord, którym książka ocieka. Może i jestem delikatna kobieta ale bardzo nie lubię opisu takich scen, których niestety Pilipiuk nam nie oszczędza. Nie podobał mi się katolicki patos, którym karmi nas autor.
Książka oczywiście zakończyła się w najciekawszym momencie, jednak ja mam duże wątpliwości co do tego czy sięgnąć po kolejny tom.

Tytuł: Oko Jelenia. Droga do Nidaros
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 398
Moja ocena: 4/10

sobota, 8 października 2011

Joanne Kathleen Rowling - Harry Potter i Komnata Tajemnic

Nadal nadrabiam zaległości z dzieciństwa. Drugą część magicznej opowieści o Harrym Potterze przeczytałam już dość dawno, wciągnęła mnie o wiele mocniej niż pierwsza. Odłożyłam ją na półkę a raczej oddałam mojemu Chłopcu i pobiegłam do biblioteki po następną. 

Harry tym razem musi zmierzyć się z potworem czającym się w Komnacie Tajemnic. Po drodze rozwiązuje wraz z przyjaciółmi wiele zagadek i łamie kilka przepisów szkolnych. 

Tym, którzy nie czytali więcej szczegółów nie wyjawię. Ci, którzy mają lekturę za sobą na pewno ją doskonale pamiętają, bo książka zapada w pamięć na bardzo długo.
Jak widać jest to pozycja dla wszystkich, bez względu na wiek. Polecam i dużym i małym.

Tytuł: Harry Potter i Komnata Tajemnic
Autor: Joanne Kathleen Rowling
Wydawnictwo: Media Rodzina
                                                                          Liczba stron: 350
                                                                          Moja ocena: 10/10
                                                                          Jak ja ostatnio wszystkie książki wysoko oceniam ;)

czwartek, 6 października 2011

Vladimir Nabokov - Lolita

''Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To. Na imię mała Lo, po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą. W szkole - Dolly. W rubrykach - Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą.''

O "Lolicie" słyszał chyba każdy, książka wiele lat po premierze nadal wzbudza kontrowersje. Wielu oburza, inni uważają, że Nabokova można utożsamiać z głównym bohaterem jego książki. Ja w stylu autora zakochałam się od pierwszego akapitu. Kupił mnie już pierwszymi słowami, wszelkie plotki mam w nosie, dla mnie Nabokov jest mistrzem, posługuje się słowem niczym szermierz szpadą. 

Pierwsza część mnie urzekła, czytałam z zapartym tchem o miłości Humberta do słodkiej Lolity, druga lekko zawiodła. Była o wiele bardziej brutalna i pozbawiona subtelności. Jednak chyba sam autor zdaje sobie z tego sprawę, w ostatnich słowach skierowanych do czytelnika pisze, że właśnie w taki sposób chciał napisać tę książkę, chociaż wie, że wielu czytelników nie jest w stanie przebrnąć przez drugą część. 

Polecam bardzo serdecznie wszystkim, którzy tego dzieła jeszcze nie czytali, uważam, ze to pozycja obowiązkowa. Jak dla mnie arcydzieło.

Tytuł: Lolita
Autor: Vladimir Nabokov
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 416
Moja ocena 10/10


wtorek, 4 października 2011

Hura!

Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, zdziwieniu i radości nabyłam najnowszy i niestety ostatni tom "Cukierni pod Amorem".







Jednak Cukiernia grzecznie czeka w kolejce bo w chwili obecnej włóczę się po Wilżyńskiej Dolinie.





sobota, 13 sierpnia 2011

Marek Tomalik - Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia.

Książkę tę przeczytałam już dość dawno, jednak czas nie zatarł wrażenia jakie na mnie wywarła oraz chęci zobaczenia chociaż 1/10 miejsc, które widział i opisał Marek Tomalik.

Książka jest opisem podróży po Australii, drogi trudnej, szlakami położonymi setki kilometrów od najbliższej ludzkiej osady, gdzie podróżnik zdany jest tylko na siebie i na własną wiedzę i umiejętności. Bo taka podróż nie jest wycieczką dla wszystkich, należy się do niej gruntownie przygotować, przede wszystkim merytorycznie. Należy wiedzieć jak najwięcej o terenie, w który się wyrusza. I Tomalik przekazuje tę wiedzę i robi to w sposób bardzo przystępny. 
Ogromną zaletą tej książki są piękne zdjęcia przesycone kolorami oraz bardzo ładny papier, na którym została wydana.

Jedynym minusem jest język autora, który czasami był zbyt potoczny i uwierał czytelnika. Nie jest to literacki majstersztyk, jednak czyta się szybko.

Uważam, że książka powinna dalej wędrować by koleje osoby mgły poznawać ten wspaniały kontynent jakim jest Australia oraz tak jak ja mogły zapragnąć odwiedzić ten kraj.

Książkę przeczytałam dzięki akcji Włóczykijka.

Autor: Marek Tomalik
Tytuł: Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 315 
Moja ocena: 9/10

A oto skromna fotorelacja z przybycia książki i jej podróży ze mną :)




poniedziałek, 25 lipca 2011

Carlos Ruiz Zafon - Pałac Północy

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i obiecuję, że nie ostatnie. Bo pomimo tego, że książka powiela pewne schematy to akcja pędzi niczym pociąg przedstawiony na okładce. 
Czytelnik pochłania książkę jednym tchem, zapominając o reszcie świata. 

Bohaterami tej książki jest grupa przyjaciół, wychowanych w sierocińcu. Połączyła ich wspólna samotność i zamiłowanie do przygód. Każdy z członków tajemniczego klubu, który tworzą obdarzony jest innym talentem, który będzie pomocny w rozwikłaniu zagadki, którą Zafon tka niczym pajęczą sieć.
Historia jest na prawdę zawiła, pełna zwrotów akcji.
Młodzi ludzie będą musieli wystawić swoją przyjaźń na nie jedną próbę by wygrać walkę z ognistym demonem, który pragnie zdobyć duszę jednego z ich przyjaciół.

Wiele osób zarzuca temu pisarzowi, że jego jego język jest zbyt górnolotny i w ustach szesnastolatków brzmi zbyt pompatycznie i mało naturalnie. Jednak ja o wiele bardziej lubię czytać dobrze zbudowane, rozwinięte dialogi, w których autor nie sili się na sztuczny humor. 

Myślę, ze każdy z nas jako małe dziecko pragnął przygód, które zapierają dech w piersiach, książka Zafona jest odpowiedzią na te dziecięce pragnienia, jednak niestety nie kończy się pełnym sukcesem, zwycięstwo zostaje okupione ofiarą. (I znów nie było sielankowego zakończenia, które tak lubię, coś ostatnio nie mam szczęścia do książek z happy endem).

Większość pewnie już książkę czytała bo było o niej dość głośno a osobom, które nie czytały serdecznie zachęcam do lektury, bo warto.

Tytuł: Pałac Północy
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 286
Moja ocena: 8/10

czwartek, 21 lipca 2011

Sherry Argov - Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy

"Wiecie co, chłopcy? Reaktor jądrowy jest jak kobieta. Wystarczy przeczytać instrukcję i wcisnąć odpowiedni przycisk".
                  ~Homer Simpson, Simpsonowie


Książkę przeczytałam tylko dla tego, ze pożyczyła mi ją moja współlokatorka, której z kolei pożyczyła tę książkę koleżanka z pracy. Czyli książka ma siłę przebicia i przyciągania. 
Do wszelkich poradników zawsze podchodzę z przymrużeniem oka, w tym przypadku też tak było, jednak książka okazała się wyjątkowo wciągająca. Przeczytałam ją jednym tchem.

Autorka opisuje jak powinnyśmy postępować by mężczyźni doszli do wniosku, że jesteśmy kobietami idealnymi, znającymi własną wartość i bez żadnych nacisków postanowili się nam oświadczyć i wyprawić huczny ślub.
Pokazuje też jakie sztuczki testują na ans mężczyźni, oraz to jak na nie reagować. wszystkie wywody są poparte przykładami z życia.
Autorka otworzyła mi oczy na kilka rzeczy, może zostanę zołzą i je przetestuję? 
Czy książkę powinna przeczytać każda kobieta, może... Lektura ciekawa i pełna humoru, warto przeczytać ja dla samej siebie, bo raczej w to, że po tej lekturze męski trup będzie słał się u moich stóp bardzo wątpię.

Autor: Sherry Argov
Tytuł: Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 206
Moja ocena: 6/10

wtorek, 19 lipca 2011

Deborah Harkness-Księga wszystkich dusz. Czarownica T.1

Po przeczytaniu zachęcającej noty z okładki, że książka łączy w sobie wiele z najchętniej czytanych ostatnio książek, oraz zobaczywszy ilość sprzedanych egzemplarzy postanowiłam przeczytać. Uległam taniemu chwytowi marketingowemu i dałam się nabić w butelkę. 
Książka zaczęła się całkiem ciekawie, miła pani doktor Diana Bishop, potomkini pierwszej czarownicy spalonej na stosie w Salem. "Odnajduje" zaginiony manuskrypt, który sprowadza na nią wielkie niebezpieczeństwo, oraz całkiem przystojnego wampira. I tu książka zaczyna się strasznie dłużyć, bynajmniej dla mnie ponad połowa była przegadana i nudna. Jednak pod koniec znów nabrała tempa i oczywiście skończyła się nie rozwiązując ani jednego wątku. 
za każdym razem kiedy sięgam po książkę tego typu zastanawiam się jak autor przedstawi istoty nie będące ludźmi i muszę się przyznać pomysłowość i ilość wariantów nadal mnie zaskakuje. Ciekawie się potem konfrontuje wszelkie przedstawienia wampira, czarownicy itd, itp. 
W przypadku Księgi wszystkich dusz wampir jest piękny, jednak jak dla mnie strasznie irytujący. Bardzo ciekawy jest też podział, którego dokonała autorka, a mianowicie świat zamieszkują wampiry, czarownice, demony i ludzie. 
W książce, która nie jest wcale opasłym tomiskiem mamy strasznie dużo wątków, zapewne łączą się one ze sobą ściśle, jednak tego możemy się tylko domyślać. Jak dla mnie było ich trochę za dużo.
Reasumując, zawiodłam się bardzo. Nie wiem czy sięgnę po następną część, chyba, że zbierze naprawdę dobre recenzje. Książka przegadana, postacie nie budzące sympatii. Jestem raczej na nie.


Autor: Deborah Harkness
Tytuł: Księga wszystkich dusz. Czarownica T. 1
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 448
Moja ocena: 3/10

środa, 6 lipca 2011

Widma w mieście Breslau - Marek Krajewski


Jako kobieta-wzrokowiec najpierw oceniam okładkę. Im ładniejsza tym książka ma większe szanse na przeczytanie. Obwoluta tego wydania książki Marka Krajewskiego bardzo mi się podobała, jednak mimo to książka długo kurzyła się na półce.
Książka jest niewątpliwie ciekawa, ponieważ pomimo tego, że przeczytałam ją już dość dawno, nadal nie mogę zabrać jednoznacznego stanowiska w sprawie tej pozycji. Z jednej strony ciekawa fabuła, jednak zakończenie mimo, że nieszablonowe to zupełnie nie przypadło mi do gustu.
Akcja książki rozgrywa się w 1919 roku, we Wrocławiu. Poznajemy asystenta kryminalnego Mocka, który ma rozwikłać zagadkę seryjnego mordercy. 
Ogromnie podobał mi się język książki, stwarzał wspaniały klimat. Wrocław czuło się wszystkimi zmysłami. Pod tym względem książka ta bardzo przypomina mi "Pachnidło" Patricka Suskind. 
Dodatkowo ciekawa fabuła, chociaż nie byłam bardzo zaskoczona osobą mordercy, bardziej jego motywem. 
I w końcu zakończenie, bez happy endu. Niestety, ja lubię szczęśliwe zakończenia i tomi się nie podobało.

Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Widma w mieście Breslau
Wydawnictwo: WAB
Stron: 316
Moja ocena: 7/10

sobota, 2 lipca 2011

Moje wakacyjne książki

Po woli nadrabiam zaległości. Tyle nowych postów do przeczytania i napisania. Zacznę jednak od spraw najprzyjemniejszych i najpilniejszych.
Już od jakiegoś czasu na mej półeczce znajdują się książki z wymiany zorganizowanej przez Sabinkę.
Dziękuję serdecznie zarówno organizatorce jak i Kasi od której dostałam paczuszkę idealnie trafiającą w mój gust.
A w paczuszcze:






Na pewno będę miała co czytać w te wakacje, byle by tylko znalazł się czas :)

środa, 15 czerwca 2011

Mała przerwa

Niestety z powodu braku internetu i czasu do końca czerwca raczej nowych wpisów nie będzie. 
Sesja niestety wysysa ze mnie wszystkie soki i nie mam nawet siły na czytanie książek :(

sobota, 28 maja 2011

Katharsis Futurum - Patryk Omen

Zachęcona opisem z okładki sięgnęłam po książkę "Katharsis Futurum". Już pierwsza słowa przywitała mnie przekleństwami, którymi autor gęsto okrasił całą opowieść.

Akcja osadzona jest w nie tak odległej przyszłości, w naszym rodzimym kraju. Książka składa się z trzech części. W pierwszej poznajemy głównego bohatera, jego przeszłość, która oczywiście miała wpływ na to kim jest w chwili obecnej,oraz na dalszą akcję utworu. Cała fabuła tak na prawdę rozpoczyna się w drugiej części książki. Kamil Koc jest szukaczem, czyli osobą odpowiedzialną za odnalezienie znacznika, który ma informować policję o popełnieniu morderstwa. zostaje wezwany do osobliwej sprawy. Jest ono nietypowe ponieważ zamordowane osoby, matka i dwójka dzieci zastygły w bezruchu podczas wigilijnej wieczerzy. Zbrodnia ta inspiruje naszego bohatera do zmiany swego dotychczasowego rozsypującego się życia. Na czym ma polegać ta 'zmiana' i czy mu się uda nie wyjawię by nie psuć lektury.


Opis z okładki moim zdaniem zupełnie mija się z treścią książki. Żadna z postaci wykreowanych przez autora nie wzbudza do końca mojej sympatii. Bohaterowie są barwni, nieszablonowi, mają bardzo skomplikowaną psychikę.
Świat wykreowany przez pisarza jest pełen zła i brutalności.
Wydaje mi się, że pozycja ta może być przestrogą dla nas współczesnych ludzi, że zmierzamy właśnie do takiego świata, jaki jest przedstawiony na stronach powieści.
Myślę, że książka powinna wędrować właśnie jako memento dla nas.

Tytuł: Katharsis Futurum
Autor: Patryk Omen
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 352
Moja ocena: 3/10

Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka

środa, 25 maja 2011

Posłaniec - Markus Zusak


Książka towarzyszyła mi w majowej eskapadzie i bardzo dobrze spisała się w podróży pomimo swych dość dużych rozmiarów. Muszę przyznać, że ta pozycja jest bardzo ładnie wydana, duża czcionka, ładny papier dzięki czemu miło się ją czyta.
Po książkę sięgnęłam zupełnie przypadkiem, moją uwagę przykuła okładka, podobna do okładki "Złodziejki książek", dopiero potem doczytałam, że podobieństwo nie jest przypadkowe, a książki mają tego samego autora.
Główny bohater jest taksówkarzem który, niczego w życiu jeszcze nie osiągnął. I pewnego dnia uniemożliwia napad na bank. Od tego momentu jego życie się zmienia. Dostaje asy, każda karta to zadanie, każde zadanie to zmiana życia innego człowieka.
Ed staje się tytułowym Posłańcem.
Jego zadania są różne, by je w pełni wypełnić musi wniknąć w głąb siebie, poznać na nowo swoich przyjaciół i pomóc im a także sobie rozwiązać najważniejsze problemy.

Publikacja faktycznie jest dość schematyczna, a postać Eda czasami bardzo mnie denerwowała jednak ma w sobie ogromny pozytywny ładunek. Pokazuje, że czasami bardzo nie wiele potrzeba by uszczęśliwić drugiego człowieka. Wielu z nas mogło by zostać posłańcami jeśli tylko pozbyli byśmy się znieczulicy na otaczający nas świat.
Pomimo kilku niedociągnięć, które mnie denerwowały książkę wszystkim serdecznie polecam.

Tytuł: Posłaniec
Autor: Markus Zusak
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 352
Moja ocena: 8/10

niedziela, 22 maja 2011

Blask Fantastyczny - Terry Pratchett

Zmotywowanie się do przeczytania i napisania recenzji tej książki zajęło mi bardzo dużo czasu. W końcu znalazłam chwilkę by nadrobić zaległości.
Fanom twórczości Pratchetta nie muszę reklamować tej książki, jednak wszystkich, którzy lubią książki lekkie z duża dawką poczucia humoru zapraszam do lektury.
Jest to druga książka opowiadająca o Świecie Dysku. Nad planetą zawisła złowróżbna czerwona gwiazda. Jedyną osobą, która może uratować świat jest Rincewind - mało zdolny mag, który wiedzie nudne życie i wcale nie chce zostać super bohaterem. Towarzyszy mu rządny przygód Dwukwiat, oraz pożerający wszystko i wszystkich Bagaż. Pomaga im znany na całym Dysku wojownik Cohen Barbarzyńca, który lata świetności ma już dawno za sobą.
Akcja toczy się w szybkim tempie, ani główny bohater ani czytelnik nie mają czasu na zbyt długi oddech. Spotykamy w tej pozycji wiele ciekawych postaci, pasjonujących wątków oraz ogromna dawkę humoru.
Sam koniec książki mnie troszeczkę zawiódł, jednak ogólnie bardo miło mi się Blask Fantastyczny czytało.
Polecam wszystkim lubiącym Pratchetta jaki i tym, którzy zamierzają dopiero zacząć przygodę z jego książkami.

Tytuł: Blask fantastyczny
Autor: Terry Pratchett
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 192
Moja ocena: 8/10

wtorek, 3 maja 2011

Bzyk. Pasjonującezespolenie nauki i seksu - Mary Roach


To moje kolejne spotkanie z twórczością Mary Roach, która podejmuje w swej twórczości tematy trudne a robi to z charakterystyczną lekkością i humorem.

Bzyk jest książką opowiadającą o naukowych badaniach nad seksem, które jak pokazuje pisarka wcale nie muszą być nudne. Autorka zabiera nas w podróż po różnych teoriach dotyczących naszej sfery seksualnej, poczynając od tych najstarszych aż do nam współczesnych. Odwiedzamy wraz z nią gabinety różnych specjalistów, towarzyszymy jej na salach operacyjnych, ale też wspólnie odwiedzamy inseminatorów i fabrykę zabawek dla dorosłych. 
Pozycja tak napisana jest językiem lekkim i przystępnym, zrozumiałym dla każdego laika. 

Mimo wszystko książeczka trochę mnie rozczarowała. Spodziewałam się czegoś trochę innego. Uważam też, że humor, który jest wyróżnia tę autorkę, jest tu na średnim poziomie i trochę mi go brakowało. Czytając "Sztywniaka..." na prawdę nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, "Bzyk..." wywoływał co najwyżej półuśmieszek. 
Polecam książkę wszystkim interesującym się nauką, biologia, seksem, oraz wścibskim tak jak autorka. Odradzam osobom bardzo wrażliwym (zwłaszcza czytelnikom płci męskiej), u których pozycja ta może wywoływać zniesmaczenie a nawet i pewien rodzaj bólu.

Tytuł: Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu
Autor: Mary Roach
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron:286
Moja ocena: 7/10

czwartek, 28 kwietnia 2011

Jak to robią twardzielki... - Mariola zaczyńska


Pewnego poniedziałkowego popołudnia zawitała do mnie Włóczykijka. W paczce znalazłam książkę Marioli Zaczyńskiej pt. "Jak to robią twardzielki..." Byłam bardzo ciekawa jak zachowują się wymienione w tytule twardzielki więc od razu rozpoczęłam lekturę.

Na stronicach książki towarzyszymy trzem przyjaciółkom. Dziewczynom zupełnie od siebie innym a dzięki temu świetnie do siebie pasujących. Brysia jest twardą policjantką, która niestety nie ma szczęścia w miłości. Sabina to rozsądny naukowiec, który został skrzywdzony przez matkę. I Małgorzata, temperamentna dziennikarka. Dziewczynom w ich przygodach towarzyszy wiele barwnych i świetnie przez autorkę wykreowanych postaci. Pozornie ich sprawy i problemy niewiernie łączy, jednak bardzo sprawnie tka fabułę i na ostatnich stronach wszystkie nici pięknie się ze sobą splatają. 

Autorka serwuje nam bardzo przyjemna lekturę. Niespodziewane zwroty akcji, cięte dialogi i ogromną ilość humoru, który jest chyba największym plusem tej książki. Pozycję czyta się lekko i przyjemnie a gdy już zagłębimy się w lekturze to nie sposób się od niej oderwać.
Książka na pewno przypadnie do gustu kobietom poszukującym lekkiej historii z szczęśliwym zakończeniem.
Uważam, że powinna dalej wędrować by wywoływać uśmiech na kolejnych buziach czytelniczek.

Książkę przeczytałam w ramach akcji Włóczykijka.

Tytuł: Jak to robią twardzielki...
Autor: Mariola Zaczyńska
Wydawnictwo: SOL
Liczba stron: 298
Moja ocena: 8/10