Kilka razy miałam okazję zobaczyć tę książkę na innych blogach i gdy przypadkiem ujrzałam ją w bibliotece postanowiłam przynieść do domu i przeczytać. I była to dla mnie dość trudna lektura.
Nota z okładki zapowiada ciekawa i dość lekką książkę, jednak treść wcale do najlżejszych nie należy. Ja wiem, to moja wina, bo założyłam, ze będzie to opowieść pełna humoru, tak jak w przypadku książek o Jakubie Wędrowyczu.
Tymczasem autor sprowadza na Ziemię zagładę i dzięki kosmitom przenosimy się do średniowiecznej Norwegii. Zadaniem Marka i jego towarzyszki Heleny jest odnalezienie tytułowego Oka Jelenia.Jednak sprawa nie jest wcale taka prosta, gdyż nasi bohaterowie nawet nie wiedzą co to takiego. Już w drodze do Nidaros Hela zostaje sprzedana, a Marek skazany na karę śmierci, chłopakowi cudem udaje się wyjść z opresji. Podąża do miasta i zmaga się tam z trudami dnia codziennego, bo życie w średniowieczu okazuje się na prawdę trudne. Musi odnaleźć Helę, o ile dziewczyna jeszcze żyje i wywiązać się z zadania, które mu powierzono.
Ogromny plus dla autora za pomysł, czytelnik, nie nudzi się ani chwili, w książce ciągle coś się dzieje, ciągle się czegoś dowiadujemy, jesteśmy na prawdę zasypywani przez informację. W związku z czym wielki ukłon w stronę Pilipiuka, ponieważ musiał się on na prawdę gruntownie przygotować do napisania tej książki. Samo zagadnienie Hanzy, o którym przeciętny czytelnik, czyli ja na prawdę nie wiele wie. Dodatkową trudnością świadczącą o kunszcie autora jest połączenie 3 stylów mówienia - współczesnego, XIX wiecznego i średniowiecznego, którymi umiejętnie żongluje.
Co mi się nie podobało? Gwałt i mord, którym książka ocieka. Może i jestem delikatna kobieta ale bardzo nie lubię opisu takich scen, których niestety Pilipiuk nam nie oszczędza. Nie podobał mi się katolicki patos, którym karmi nas autor.
Książka oczywiście zakończyła się w najciekawszym momencie, jednak ja mam duże wątpliwości co do tego czy sięgnąć po kolejny tom.
Tytuł: Oko Jelenia. Droga do Nidaros
Autor: Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 398
Moja ocena: 4/10
Jeżeli będzie okazja to przeczytam, żeby przekonać się na "własnej skórze" ;)
OdpowiedzUsuńWiele osób poleca mi cały cykl. W końcu przeczytam, muszę tylko znaleźć chwilę
OdpowiedzUsuńO a mnie np. bardzo spodobały się pierwsze tomy. Niestety przy którymś wysiadłam, bo... nudziłam się jak mops... Niby wciągające, niby dużo akcji, ale takie jakieś nużące :P
OdpowiedzUsuńAle co do stopnia brutalności książki się zdziwiłam, dla mnie wydała się lekka :P